środa, 6 listopada 2002

poranek


A dziś obudziłem się wcześnie. I to tak bez przyczyny. Była godz piąta coś tam. Jak zwykle w takich sytuacjach zafascynował mnie wschód słońca. Okazuje się, że na Retkini zarówno zachód, który już od dawna wydaje się być milszym niż każdy zachód słońca np. nad morzem, tak i wschód ma swój niepowtarzalny nastrój. Jakby wschody były o innej godzinie, myślę, że codziennie bym się im przyglądał.

Wpis: 24.
 
statystyka
stats