wtorek, 29 października 2002

wspomnienia nocy


Znowu śniły mi się różne dziwne rzeczy. Tym razem jednak nie zapamiętałem ich dość wyraźnie. A szkoda, bo sen był - można powiedzieć — z gatunku przygodoych. Pamiętam tylko fragmenty. Nie jestem nawet pewnien kim w tym śnie byłem. Czy obserwatorem, czy bohaterem.

Fragment 1
Wielki stadion w Stanach Zjednoczonych. Mnóstwo ludzi na widowni. Ja też wśród nich. Chyba jakiś ważny mecz, ale nie mam pojęcia o co. W każdym bądź razie, na pewno to jest mecz Footballu Amerykańskiego.

Fragment 2
Przerwa w meczu. Jakaś budka z fastfoodami. W budce tej jest facet, który jakoś tak nieszczególnie wygląda, ale jedną z rzeczy, które sprzedaje jest rozwodnione — już na pierwszy rzut oka to widać, ale za to w dużych, przyzwoitych kuflach. Biorę takie jedno piwo i wypijam na raz. Amerykanie stojący obok są bardzo zdziwieni.

Fragment 3
Wciąż ten mecz. Widzę kilkoro ludzi w jakimś pomieszczeniu. Część z nich ubrana jest w skórzane spodnie, lekkie koszule i kapelusze. Mówią, że polują na węże. Chcą dokonać jakiejś transakcji z pozostałymi osobami znajdującymi się w pokoju. Ci jednak nie chcą się zgodzić, gdzyż raz po raz wytykają błędy i niedociągnięcia łowcom węży.

I to by było na tyle. Więcej nie pamiętam, a nie chcę za bardzo ubarwiać swojej wypowiedzi.

Wpis: 19.
 
statystyka
stats